Z doniesień medialnych: 

1.  Wystarczy nie zarejestrować zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa i…. nie ma sprawy w prokuraturze! Wystarczy powiedzieć... to prywatna korespondencja. Eureka! Pomysł zaiste warty upowszechnienia. Nie tylko zresztą w prokuraturze. Idźmy na całość i zaimplementujmy to genialne w swej prostocie rozwiązanie także w sądownictwie.

Wystarczą zarządzenia prokuratorów zarządzających jednostkami prokuratur i prezesów sądów o wstrzymaniu rejestracji wpływających pism, zawiadomień, pozwów i wniosków. A do wiadomości publicznej komunikat, że nie przyjmuje się prywatnej korespondencji. Poprawa wyników prokuratury i wymiaru sprawiedliwości gwarantowana: zanik przestępczości, likwidacja zaległości, kres żmudnego procesowania się latami. Rychło okaże się też, że w miejsce obecnego niedokadrowania doczekamy się nadwyżek sędziów i prokuratorów, bo czymże mieliby się zajmować po wyeliminowaniu całej „prywatnej korespondencji” w postaci pozwów i zawiadomień o przestępstwie, które dotąd jakże bezrefleksyjnie rejestrowano i nadawano im bieg . I mamy sukces Ministra Sprawiedliwości. 

2.  W Sądzie Apelacyjnym w Warszawie utworzono Wydział do spraw frankowych. Wydział został utworzony głównie dla sędziów powołanych po roku 2017. Liczba sędziów niewystarczająca dla liczby spraw. Ale przecież nie o sprawność postępowań tu chodzi. Ale o... segregację sędziów. Pozostali sędziowie będą zajmować się – ich zdaniem – poważnymi sprawami cywilnymi, bo oni są lepsi, godniejsi rozpoznawania tych spraw, no i nie powołani po roku 2017. Jakby rok powołania dawał mądrość, wiedzę prawniczą, wyposażał w niezawisłość i niezależność. Nowo powołany Wydział absolutnie nie ma zapewnionych odpowiednich warunków lokalowych, kadrowych (brak kadry asystenckiej, podobno jeden asystent, brak kadry urzędniczej). Ale uwaga – jest poprawa wyników w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie bo… załatwiono dużo spraw w wyniku… ich zakreślenia jako załatwionych inaczej w Wydziałach, gdzie były poprzednio zarejestrowane i wpisano je do nowo utworzonego Wydziału. Oj, ta statystyka i kombinacje. 

Podobnie w sprawach karnych w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie i Sądzie Okręgowym w Warszawie. Sędziowie powołani po roku 2017 nie są godni orzekać w sprawach karnych. A może nie o godność chodzi? Toż to sprawy karne, stosowanie aresztów, często sprawy dotyczące najbardziej znanych osób… No i jakaż to hipokryzja. Sędziowie powołani po roku 2017 mogą orzekać w Sądzie Apelacyjnym i Okręgowym  w jednej kategorii spraw, są niegodni orzekania w pozostałych. To się wymyka zdrowemu rozsądkowi. Autor bloga obawia się, że może się także wymknąć diagnozie lekarzy określonej, wiadomej specjalizacji.  Bo schizofrenia prawnicza to już chyba nie jest, tylko coś poważniejszego. 

3. Aktualna Prezes Sądu Okręgowego w Warszawie składa do…. Ministra Sprawiedliwości oświadczenie o woli dalszego zajmowania stanowiska sędziowskiego po ukończeniu 65 roku życia. Dla nieznających przepisów autor bloga wskazuje, że wniosek taki składa się do Krajowej Rady Sądownictwa. Świat prawniczy, nie pseudo- prawniczy, wstrzymał oddech. Czeka na decyzję o przekazaniu wniosku do Krajowej Rady Sądownictwa. Chyba że Minister Sprawiedliwości – jednoosobowo, jako członek Krajowej Rady Sądownictwa podejmie decyzję, która nie leży w kompetencji jednego członka organu konstytucyjnemu, ale organu konstytucyjnego, czego chyba nie rozumie Prezes Sądu. Oby Minister to rozumiał. 

 4.  Losowanie numerów lotto budzi emocje. Wiedzą to ci, którzy skreślają i grają. Nie powinno budzić emocji losowanie sędziów do rozpoznania spraw. Chyba, że losowanie to odbywa się przy… wyłączaniu innych sędziów, tak aby sprawa trafiła do jednego konkretnego sędziego – Wybrańca - przez kogo strach myśleć, oby nie przez władzę wykonawczą. Trwa losowanie sędziego do rozpoznania sprawy w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Sprawy karnej. I okazuje się, że na 15 sędziów aż 14 zostaje wyłączonych. Ot, takie to „losowanie”. Wraca stare. Przydział spraw „ręczny”, ale dla kamuflażu, przy wykorzystaniu systemu losowego przydziału spraw. Tylko już nikt nie wierzy, że losowość jest zachowana. I nikt nie wierzy w przypadek. 

5. Komisja Kodyfikacyjna Ustroju Sądów pod przywództwem Prezesa pewnego stowarzyszenia sędziowskiego (nazwa stowarzyszenia autorowi bloga umknęła, chyba Insania) forsuje swoje niezgodne z Konstytucją rozwiązania. Prezentuje projekty, które naruszają Konstytucje RP wprost (pozbawianie sędziów stanowisk),  pozostają w sprzeczności z opinią Komisji Weneckiej. To plan polityczny. Utrzymanie wojny w wymiarze sprawiedliwości. Obniżenie autorytetu wymiaru sprawiedliwości. Ktoś kiedyś w pewnym wywiadzie nazwał Przewodniczącego Komisji – kłamcą. Jak nazwać teraz postawę sędziego Krystiana Markiewicza, który pokazuje polityczny projekt uderzający w fundamenty państwa prawa i podważający prerogatywę Pana Prezydenta? 

Powyższej przedstawiona kolejność absurdów jest przypadkowa. I lista nie jest kompletna. Absurdów jest więcej. Trwa plebiscyt. Kto wymyśli największy. Tylko Polska na tym cierpi. Ale kogo obchodzi Polska oprócz autora bloga i myślących o Ojczyźnie obywateli.