Nie ma podstawy w przepisach, aby odwołać Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych, czy jego Zastępców. Próżno poszukiwać takiej podstawy. Nie ma. Mówił o tym nawet sam Minister. Ale zmienił zdanie. Bo przychodzą piątki i wiadomości, że Minister zmienił zdanie i znowu narusza prawo. Autor bloga poszukuje nazwy dla tych piątków. Bo krwawiące raną bezprawia piątki to zbyt łagodne określenie. Został jeszcze jeden Zastępca Rzecznika. Czyżby przed majówką - bezprawna, krwawa środa? Bo krwawią – przeszyte mieczem bezprawia - Konstytucja i Prawo o ustroju sądów powszechnych.
Przepisy określają sytuacje, kiedy Minister może odwołać prezesa sądu, wiceprezesa sądu. Ale nie ma przepisu na odwołanie Rzecznika i Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego. Ale teraz, pomimo wcześniejszej opinii Ministra, to żadna przeszkoda. Z pomocą przyjdzie… a contrario. I już na biurko Ministra trafiają przyniesione decyzje, które prawdopodobnie powstały poza Ministerstwem, tak jak podobno większość wniosków „kopiuj wklej” o odwołania prezesów. I ktoś szepnął Ministrowi. Możesz. Podpisuj. I podpisał.
Obywatel stanął, zatrzymał się. Już tyle niezgodnych z prawem decyzji widział ten obywatel. Jak przychodzi nowe, bardziej wyrafinowane bezprawie, to obywatel zatrzymuje się, mając jeszcze nadzieję że to koszmar, z którego się obudzi.
Nie obudzi się. Bo nie śni. To koszmar rzeczywistości - koszmar bezprawia. Minister nie zamierza zaprzestać działań, którym daleko od legalizmu. Podobno obiecał członkom Iustitii, naciskają. Naciskają też na… Komisję Wenecką. Nie bez powodu kołatanie do drzwi Komisji Weneckiej, a za drzwiami w pozycji zgiętej w pas, prosząco-błagalnej podobno Wiceminister – sędzia i podobno Dyrektor Departamentu Kadr i Organizacji Sądów Powszechnych i Wojskowych – DKO (choć może bardziej Departamentu Kombinowania i Obchodzenia przepisów) też sędzia (dla użytkowników Facebooka – Marta Nicniewarta). Podobno z misją i błaganiem: Komisjo, błagamy, zmień opinię, niech nam wolno cofnąć nominacje sędziów ustawą, zbiorowo, bo przecież nie będziemy czekać na wolne stanowiska, aby Nasi (członkowie Kasty) wystartowali, a Naszym awanse się należą. Nasi chcą już. Nasi się denerwują. Nasi są niezadowoleni, że tak wolno to idzie. Nasi mają do nas pretensje, że my w Ministerstwie mamy dodatki, a nic dla Nich nie robimy, aby wróciło dobre – stare, bez zasad.
I obwieszczenie. Ale stop, bez marzeń. To obwieszczenie nie o wolnych etatach sędziowskich. Przecież były znoszone. Sądy – według Ministra, skoro znosił etaty- ich nie potrzebują. Obwieszczenie o nowym – starym projekcie o zmianie ustawy Prawo o ustroju sądów powszechnych, czyli jak pogłębić krwawiącą od dłuższego czasu ranę Konstytucji. Obwieszczanie o projekcie – ustawie Potworze Łamiącym Konstytucję. Czyżby Komisja Wenecka jednak zmieniła opinię? Pod błaganiem, czy naciskami? Powracają kolory: zielony, żółty, czerwony. I delegacje dla tak pokolorowanych, ale tylko „żółtych” sędziów. „Czerwoni” żegnają się z zawodem. Nie są godni. Adwokat? Radca prawny? Niech wracają, skąd przyszli. A „żółci” niech pracują, dopóki ich miejsc nie zajmą wybrani z Iustitii i Themis. Bo „żółci” nie są godni być sędziami w tym sądzie, ale pracować dokąd nie zastąpią ich „godniejsi”, to już mogą. Przecież bez nich wymiar sprawiedliwości znajdzie się w jeszcze większej zapaści. Nawet ten Minister to wie. Delegacje bez zgody sędziego, a co tam. Niech pracują mimo braku zgody. Niedopuszczalna delegacja bez zgody? Cicho siedzieć! Teraz już dopuszczalna. Ktoś musi pracować. Na zachętę dodatek finansowy. Wcześniej delegowani sędziowie tego dodatku nie mieli. Pracowali i pracują jako delegowani, bo tak pojmowali i pojmują swoją służbę. Teraz - kupczenie niezawisłością i niezależnością. No i gwarancja braku straty finansowej dla wybranych, którzy mają już gwarancję ponownego wyboru. Ot, szacunek dla jednej z trzech władz. Ot, prawdziwa twarz „lepszych” sędziów. Uderzyć w sędziów, nazwać ich neosędziami, „pokolorować”, naznaczyć, a potem łaskawie kazać im pracować w ramach delegacji. Autor bloga zadaje pytanie o granice szaleństwa, bezprawia, łamania Konstytucji, a także o granice kupczenia władzą sądowniczą.
Informacja o zarzutach dyscyplinarnych dla sędziów z Krajowej Rady Sądownictwa. Bo zebrali poparcie innych sędziów, niektórzy nawet obywateli-niesędziów i ośmielili się zgłosić swoje kandydatury do Krajowej Rady Sądownictwa, tej która należała i była własnością Wybrańców z Kasty. Zatem teraz dyscyplinarki. I co z tego, że jest ustawa, że jest zgodna z Konstytucją, o czym orzekł Trybunał Konstytucyjny. Zajęli miejsca, które należały się innym. Kara musi być bo KRS jest… uwaga, nadchodzi petarda, jest… nielegalna. Nielegalny organ w państwie praworządnym. Nielegalny organ działający, podejmujący uchwały, wydający opinie, zapraszany do Sejmu, Senatu, aby choćby złożyć sprawozdania. Do nielegalnego organu wybrani posłowie i senatorowie. Przez Sejm i Senat. Oj, zarzutów może być więcej jak „praworządni” prokuratorzy i „praworządni” sędziowie się rozkręcą. Bo jak można wybierać do nielegalnego organu? Jak Państwo mogło na to pozwolić? Autor bloga jest prostym człowiekiem. I myśli. To już Himalaje absurdu i hipokryzji.
Kara będzie jeszcze dla tych sędziów, którzy poprali sędziów do KRS. Też dyscyplinarki. I co z tego że ustawa, że przepisy. Nie mogli popierać, bo te miejsca były już zajęte dla innych. A co się stanie z obywatelami, którzy poprali kandydatów – sędziów? Tu na razie cisza. Ale przecież „równość” musi być. Skoro sędziowie popierający będą karani, to i obywatele muszą. Niech obywatele cierpliwie czekają. Zapewne niebawem się dowiedzą, jaka czeka ich kara za myślenie propaństwowe. Za poparcie zgodne z ustawą. Już tam Iustitia myśli, jak ukarać. Zaraz to pewni ogłosi. Być może obwieszczenie z ich nazwiskami, potępiające albo…samokrytyka, czynny żal lub noszenie napisu -neoobywatel? Choć nie, czynny żal zastrzeżony dla sędziów, którzy odważyli się wbrew uchwałom Iustitii awansować. Niezależnie co czeka obywateli popierających sędziów do KRS - no cóż, pozostanie stanąć, zresztą nie po raz pierwszy… w osłupieniu. I nie będą ważne przepisy, logika. Tylko wola polityczna sędziów ze Stowarzyszeń.
Autor bloga zastanawia się – nad… armagedonem w sądownictwie, który się rysuje za horyzontem. Żal obywateli i Państwa. Zemsta, mściwość, pogarda biorą górę nad Konstytucją, legalizmem. Żal obywateli i Państwa. Autor bloga powtórzy raz jeszcze. Nie o Państwo tu chodzi, nie o obywateli. Tylko o zabrane stołki, dodatki finansowe. Prawdziwe pobudki działań niezgodnych z prawem zawsze mają tę samą twarz. Twarz pozbawioną legalizmu i uczciwości.