Temida ma trzy atrybuty: opaskę (Temida nie widzi kogo sądzi, jak wygląda, jak jest ubrany, ma tylko słyszeć argumenty, opaska gwarantuje bezstronność), wagę (ważenie racji i argumentów stron), miecz (symbol zakończenia (ucięcia sporu), ale także znak, że zamach na Temidę może spotkać się z surową reakcją).

Czytam: były sędzia wyznacza ścieżki, aby przywrócić obywatelom „pełnię prawa do sądu”, tak jakby prawo to nie było pełne.

Zdaniem byłego sędziego ścieżki są proste: po pierwsze – prosty język pouczeń, zawiadomień, wezwań; po drugie – poprawa systemu nieodpłatnej pomocy; po trzecie – upowszechnienie mediacji; po czwarte – odejście od papieru do zaawansowanej technologii; po piąte – systemowe wsparcie psychologiczne dla sędziów.

Czytam całą wypowiedź. Nowe spojrzenie? Nie widzę. Nie dostrzegam. Tylko nośne hasła. I nic poza ich nośnością. Żadnych konkretów, za wyjątkiem pomocy psychologicznej. Pomoc ma trafić, oczywiście, ale wyłącznie do określonego grona. Oczywiście. Jakże by inaczej. Były sędzia wskazuje odbiorców takiego wsparcia. 

To sędziowie, którzy doświadczyli krzywdy od „poprzedniego systemu” (określenie byłego sędziego). Skoro jest „poprzedni system” to jest też nowy, ale ów nowy system, wiadomo, jest lepszy, bo „praworządny”, z udziałem środowiska sędziowskiego, z atakiem na tych niegodnych bo „neo”. Były sędzia wskazuje, że należy się takim sędziom (przypomnę – skrzywdzonym przez „poprzedni system”) „jakaś forma zadośćuczynienia”. Jak się należy, to trzeba dać. I Minister rozdaje: funkcje prezesa sądu, wiceprezesa sądu, członkostwo w Komisjach powoływanych przez Ministra Sprawiedliwości, delegację do Ministerstwa Sprawiedliwości, nawet bez zachowania obowiązujących procedur, nie bacząc na sytuację kadrową sądu. Należy się. I już. Teraz … sędziowie z „nowego systemu”. 

Były sędzia nie dostrzega fali hejtu, obrażania, pogardy, nienawiści, której autorami są „skrzywdzeni przez poprzedni system”. Były sędzia nie widzi innych sędziów w wymiarze sprawiedliwości: tych, którym zarzuca się „bezczelność”, że stawali do konkursów przed KRS, skład której został ukształtowany ustawą z roku 2017, tych, których starszy się, że utracą stanowiska, że wrócą na stanowiska poprzednio zajmowane (to jeszcze nie tak straszne) lub do poprzednich zawodów (tu niepokój jest większy, bo jak na nowo otworzyć kancelarię np. adwokacką i odbudować pozycję na rynku), tych, którym jeden ze „skrzywdzonych” wysyła pogardliwe e-maile po objęciu przez nich urzędu. Czy były sędzia nie dostrzega, że olbrzymia grupa sędziów jest codziennie narażona nie tylko na zawodowy stres, ale również na permanentne ataki: a to ze strony części środowiska, nazywanego przez sędziego jako „skrzywdzone poprzednim systemem”, a to ze strony władzy ustawodawczej, której przedstawicielom z ław parlamentu jakże łatwo przychodzi szermować postponującym określeniem „neosędzia”, a to ze strony władzy wykonawczej, wśród której palmę pierwszeństwa w tym gorszącym współzawodnictwie dzierży krzepko Minister Sprawiedliwości, twierdzący, że „neosędzia” nie może być prezesem, wiceprezesem, delegowanym do innego sądu, do Ministerstwa Sprawiedliwości. „Neosędzia” niech tylko orzeka, skoro „skrzywdzeni poprzednim systemem” są powołani do budowania „nowego, lepszego systemu” . Obecnie „nowy, lepszy system” uderza w sędziów tylko dlatego, że odważyli się stanąć do konkursów i odebrać akty powołania od Prezydenta. „Nowy, lepszy system” niesie na sztandarach „naprawę praworządności” i tym uzasadnia hejt, nienawiść, zakłamanie, obłudę, zemstę i zwykłą podłość.

Temida zamarła… stoi w osłupieniu, nie widzi, słyszy wrzaski i krzyki jedynie „skrzywdzonych poprzednim systemem”, wsłuchuje się w milczenie tych, których „nowy system” nazwał pogardliwie „neonami”, waży… i już wie, że powinna przeciąć spór, zdecydowanie. Ale nie ma miecza. Sędziowie „skrzywdzeni poprzednim systemem” zrzucili opaskę, odłożyli wagę i chwycili za miecz. Prą do przodu, wymachują na oślep, ich usta skandują wprawdzie zapamiętale „praworządność!, praworządność!”, jednak echo powtarza z uporem „teraz…my, teraz… my!”.

Temido, obudź się. Twoje dzieci toczą walkę. Ku uciesze władzy ustawodawczej i wykonawczej. Ku rozpaczy obywateli i dobra wymiaru sprawiedliwości. 

Temido, wstań. Odbierz miecz. Temido!!!