Ślepe Oko podaje, że do pewnego Sądu Okręgowego chce być delegowana sędzia Katarzyna Frydrych. Przepraszam, Ślepe Oko podaje że… Frydrych.
Nadto Ślepe Oko podaje, że Frydrych nie uznaje decyzji Ministra Adama Bodnara o odwołaniu z funkcji Prezesa Sądu Apelacyjnego i że Frydrych uważa, że nadal jest prezeską apelacji na południu Polski. Nadto, że odmawia sądzenia pełnego przydziału spraw, załatwia głównie sprawy o ubezwłasnowolnienie.
Jak to się zwykło pisać – w bardzo poważnych, rzetelnych mediach – z informacji od pewnego sędziego, który prosi o anonimowość – Ślepe Oko zapewne pozyskało nieprawdziwe dane. Nawet tego nie sprawdziło, ot taka to „rzetelność dziennikarska”. Autor bloga przywdział strój Sherlocka Holmesa i przechadzając się korytarzami owego Sądu Okręgowego zapytał napotkane osoby czy to prawda. I cóż się okazało, że owa Frydrych, którą tak bardzo chce zdyskredytować Ślepe Oko – nie załatwia już spraw o ubezwłasnowolnienie. Sprawy te nie są jej przydzielane już od kwietnia 2024 r., a ostatnią załatwiła w roku 2024. Ma przydzielane sprawy na podstawie bliżej nie wiadomo jakiego podziału czynności, bo zaskarża kolejne i wszystkie odwołania są uwzględniane. Ot, taka to Frydrych uparciucha. Podobno bezczelnie domaga się od Prezes Sądu zastosowania przepisu, który stanowi, że w przypadku wniesienia odwołania sędzia ma przydział spraw jak przed odwołaniem. A Prezes Sądu sędzia Agata Stankiewicz-Rataj nie rozpoznaje wniosków i twierdzi, że nie są do niej kierowane. Ot, taka to praworządność, buta i pycha. Ku zaskoczeniu autora bloga sędzia Katarzyna Frydrych załatwia sprawy, które ma przydzielane, pomimo że bez podziału czynności. Więc o co chodzi z tą jakże niewiarygodną, kłamliwą informacją w Ślepym Oku? Ot, odpowiedź jest prosta. Uderzyć, zdyskredytować, ośmieszyć. Kto by tam szukał prawdy. Na pewno nie donosiciel, zwany tajnym informatorem. A nazwisko podobno tego donosiciela zacne.
Ale to wstęp. Sędzia Katarzyna Frydrych chce być delegowana do innego Sądu Okręgowego. Dlaczego - pyta autor bloga przypadkowych osób w Sądzie Okręgowym. Podobno we wniosku podała, że nie może pozostawać w Sądzie, gdzie tak jawnie Prezes Sądu łamie przepisy prawa. Podobno spór dotarł do Krajowej Rady Sądownictwa. Podobno było wysłuchanie i sędzi Katarzyny Frydrych i Prezes Sądu sędzi Agaty Stankiewicz- Rataj. Podobno Prezes Sądu nie wiedziała jaka jest sytuacja kadrowa wydziałów cywilnych, na pytanie czy ubiega się o wzmocnienie kadry Sądu odpowiedziała – nie. Autor bloga deklaruje, że odsłucha te wypowiedzi i podzieli się przemyśleniami na ich temat. Może to być co prawda traumatyczne doświadczenie, bo jak Prezes Sądu może nie znać sytuacji kadrowej sądu, ale cóż- autor bloga zaryzykuje, nie takie kuriozalne wypowiedzi słyszał, czytał.
Ale czytajmy dalej. O co chodzi z tym Sądem Okręgowym na delegację. I już wiadomo. Na czele Sądu sędzia-członek Krajowej Rady Sądownictwa. Minister chciał odwołać, nie udało się. Zabolało. Ale podobno w składzie Kolegium Sądu, które będzie wydawało opinię w przypadku wniosku o odwołanie – jest teraz człowiek Ministra – Prezes pewnego Sądu Rejonowego. Członek tego stowarzyszenia, które obraża sędziów, aktywny działacz, aktywista, uczestnik Marszów Równości. Został Prezesem Sądu pomimo że nie był sędzią tego sądu. Został następnie tam przeniesiony. Oj, rządzi i dzieli. Już wie, że owa Frydrych nie będzie delegowana. Już to mówi oficjalnie. Bo przecież Minister może wziąć pod uwagę - jak to pisze Ślepe Oko – zaangażowanie Frydrych w niszczenie niezależności sądów przez poprzedniego ministra. Jeszcze raz zaangażowanie w niszczenie niezależności sądów. Tylko tyle? Bez podania przykładów owego zaangażowania? Ale czegóż by oczekiwać od Ślepego Oka? Prawdy? To byłoby szaleństwo. Podobnie jak oczekiwać od Judasza lojalności. Niestety ani autor bloga, ani sama sędzia Katarzyna Frydrych nie dowie się, na czym miało polegać jej zaangażowanie w niszczenie niezależności sądów.
Dalej czytamy, że minister Adam Bodnar nie jest zwolennikiem delegowania sędziów. Doprawdy? To ciekawe. Kto delegował zatem sędziów dotychczas przez rok 2024 i zapewne 2025 także? Może Minister nie będzie zwolennikiem delegowania sędziów do Ministerstwa tak jak zapowiadał, a mimo zapowiedzi są nowe delegacje. No, ale to już są te słuszne delegacje takie jak… Marty Nicniewartej. Na marginesie, czy ktoś kto nazywał się sam – przez pewien czas - Marta Nicniewarta, kto jest aktywny na Facebooku, kto umieszcza tam zdjęcia różnych pism (np. pism Prezesa Sądu), ma etyczne prawo być Dyrektorem najważniejszego Departamentu – Departamentu Kadr i Organizacji Sądów Powszechnych i Wojskowych. Ale z drugiej strony – toż to ulubienica Iustitii – dyrektorka od „wyciągania klocków”, aby odwołać prezesów sądów. Zresztą do działań bezprawnych, do kombinowania nie jest potrzebna moralność, a etyka wręcz przeszkadza. Nicniewarta – przypadek? Nie sądzę.
Oj, ten Sąd Okręgowy do którego chce być delegowana sędzia Katarzyna Frydrych. Nie dał rady załatwić odwołania Pani Prezes i Pani Wiceprezes – drugi z Wiceprezesów. Był apel sędziów, mimo że przenosili się ochoczo do tego sądu, wiedząc kto nim będzie zarządzać. Mimo, że odbierali funkcje od Pani Prezes. Ot, taki to sędziowski etos. A żona Wiceprezesa podobno powołana na wniosek tej Krajowej Rady Sądownictwa. Ale postawa męża da jej gwarancję przejścia suchą stopą przez zapowiadane wariactwo z uchylaniem powołań. W końcu małżonek współpracuje z właściwym stowarzyszeniem sędziów i robi wszystko, aby odwołać Prezes Sądu. Dziewiąty krąg piekła czeka, nie tylko na tego Wiceprezesa.
No i zapowiedź Ślepego Oka, że Minister może ponownie spróbować odwołać Prezes Sądu. Jeśli Prezes jednego Sądu Rejonowego zastraszy prezesów sądów rejonowych okręgu to może się udać. Poprzednio Kolegium nie wyraziło zgody. Ale jak wkroczy do akcji Marta Nicniewarta i Prezes Sądu Rejonowego sędzia Rafał Cebula – to może się uda. A wtedy droga do sukcesji po aktualnej Pani Prezes – choćby wiceprezesa sędziego Andrzeja Czaputy – małżonka sędzi powołanej po roku 2018, otwarta. Albo dla samego sędziego Rafała Cebuli.
Kolejny tekst (nie mylić z artykułem) w Ślepym Oku – wymienia sukcesy Ministra. Leci lista nazwisk. Prezesi odwołani, wiceprezesi odwołani, wymieniono sądy gdzie jeszcze zarządzają sędziowie powołani za poprzedniego ministra, czyżby zapowiedź zmian?. Byłby to chichot historii, ci co pomagali przy odwołaniach innych, sami mogą być skazani na niełaskę Marty Nicniewartej.
Cisza o innych sukcesach Ministra. Autor bloga usilnie szuka w pamięci. Wyniki sądów? Sprawność? Oj, tam. Kto by się tym przejmował. Rozdajmy paprotki ławnikom, już lepiej. Obiecajmy każdemu sędziemu asystenta. Niech czekają. Toż to zalewają sądy sprawy frankowe. Wymyślmy projekt ustawy dla frankowiczów, inne waluty nie istnieją, kredytów nie było, równość? – dajmy spokój, nie przesadzajmy. Komisja przygotowała projekt dwóch ustaw dotyczący sędziów, oba niezgodne z Konstytucją, ale co tam… demokracja walcząca. I twórzmy sekcje, getta dla sędziów, poniżajmy, pokazujmy prawdziwą twarz-obrońcy niedemokracji i niepraworządności.
No i na koniec zorganizujmy… Noc Sądów – i mamy akcję na miarę „sprawnego wymiaru sprawiedliwości” Ministra Adama Bodnara. Na akcjach, happeningach ten Minister się zna. W końcu Tour de Konstytucja. Tylko sponsor się podobno wycofał.
I z tą akcją byłoby nawet zabawnie – gdyby nie działo się to naprawdę. Nie Noc Muzeów, budynków zabytkowych. Noc Sądów. Niech straszą. Przewlekłością, brakiem kadr, nieobsadzonymi stanowiskami sędziowskimi i Ministrem, który nie zna problemów wymiaru sprawiedliwości, który otoczył się sędziami żądnymi zemsty, mściwymi, zawistnymi, i którego decyzje pogrążają sądy w coraz głębszej zapaści.
Noc Sądów? Oby nastał po niej dzień. Dla dobra obywateli.
p.s. Z ostatniej chwili. Ślepe Oko jeszcze nie donosi, ale zapewne za moment to się stanie. Sędzia Katarzyna Frydrych zwróciła się do Prezes Sądu o wskazanie na podstawie którego podziału czynności ma przydzielone sprawy od 2024 r. bo podobno takiego podziału nie ma. Podobno odmówiła podejmowania czynności w sprawach przydzielonych bezprawnie.
No i mamy wyjaśnienie Nocy Sądów. Bezprawie lubi ciemność i mrok. Bezprawie boi się światła przepisów i uzasadnionych wniosków.
O Prezes imieniem Agata, co miotłą, składającą się z pogardy i pychy – prawo i legalizm zamiata – c.d.n. To pewne.